Na ulicach niektórych miast Europy można natknąć się na niewielkie sklepiki i stragany, w których sprzedaje się gorące kasztany. Do takich miejsc należy Lucerna, malowniczo położona u stóp góry Pilatus. Kasztany cieszą się tu ogromnym powodzeniem. Innym wartym uwagi specjałem jest piernik, przygotowywany w Lucernie zgodnie z tradycyjnym przepisem.

Sklepiki i stragany, w których sprzedaje się gorące kasztany, są częstym widokiem w szwajcarskich miastach i miasteczkach. Sezon na te przysmaki przypada na jesień – warto dodać, że ich aromat świetnie pasuje do tej pory roku. Kasztany jadalne należą do tradycyjnych szwajcarskich smakołyków. Dawniej nazywano je „chlebem biedaków”, ponieważ stanowiły podstawę pożywienia niezbyt majętnych mieszkańców alpejskich wiosek. Kasztan jadalny występuje w tym regionie Europy bardzo często. Z jego owoców przyrządza się wiele niebanalnych potraw. Więcej na ten temat piszemy w artykule: Potrawy z kasztanów z Ticino.      

Spacer po Lucernie
To szwajcarskie miasto, malowniczo położone u stóp góry Pilatus, cieszy się zasłużoną sławą miejsca o niezwykłej urodzie i atmosferze. Przyciąga architekturą, lokalizacją oraz charakterem. Jest stolicą kantonu o tej samej nazwie. Miasto z liczbą ok. 80 000 mieszkańców należy do największych w Szwajcarii. Lucernę odwiedzamy pod koniec października: świeci słońce, choć od Alp wieje chłodem. Zaglądamy na starówkę. Spacerujemy po urokliwej promenadzie nad brzegiem Jeziora Czterech Kantonów. Przechodzimy przez dwa słynne obiekty: powstały w 1333 r. Most Klasztorny (Kapellbrücke) oraz wybudowany w 1408 r. Most Młyński (Spreuerbrücke). Na szczególną uwagę zasługuje ten pierwszy, który przyciąga do Lucerny tysiące turystów. Jest najstarszym drewnianym mostem w Europie. W 1993 r. zniszczył go pożar, jednak zabytek został odbudowany. Przechodząc przez most oglądamy piękne obrazy, zdobiące sklepienie jego dachu. Ciekawostką jest to, że drewniana konstrukcja nie łączy obu brzegów w linii prostej (jak ma to zazwyczaj miejsce), ale po przekątnej – budowniczowie musieli dostosować jej kształt do bagnistego podłoża. Wieża, która znajduje się niedaleko mostu, pełniła kiedyś funkcje obronne.

Apetyt na kasztany
Lucerna to raj dla smakoszy: na każdym kroku spotyka się tu restauracje i kawiarnie. Mimo jesieni wiele osób posila się w usytuowanych na wolnym powietrzu ogródkach. Ogromną popularnością (szczególnie wśród turystów) cieszą się restauracje na wodzie – na statkach zacumowanych przy brzegu: chętni mogą wybrać się w rejs kulinarny. Symbolem Lucerny są gorące kasztany, które mają wzięcie zarówno u mieszkańców, jak i turystów. Smak na ten gorący smakołyk można tu zaspokoić niemal na każdym rogu ulicy. Najwięcej straganów, w których oferuje się kasztany, znajduje się w okolicach obu słynnych mostów oraz na promenadzie nad jeziorem. Wszystkie kuszą napisem „Heissi Marroni” (czyli „Gorące kasztany”). Najmniejsza porcja specjału, licząca 150 g, to wydatek pięciu franków szwajcarskich. Największa racja liczy pół kilograma i kosztuje piętnaście franków. Niektóre sklepiki proponują oprócz kasztanów inne słodkie przekąski – m.in. pieczone migdały, rogaliki z ciasta francuskiego, bułeczki oraz czekoladę. O tej ostatniej, która jest jednym z kulinarnych specjałów Szwajcarii, piszemy w artykule: Szwajcarska czekolada i spacer po Bernie.

Tradycyjny piernik
Długi spacer po mieście zachęca to tego, aby zrobić sobie przerwę w jakimś przyjemnym miejscu, napić się kawy i zjeść coś słodkiego. Wstępujemy do leżącej przy promenadzie restauracji o tajemniczej nazwie „1871. Essen. Trinken. Sein” („1871. Jeść. Pić. Być”). Znajduje się ona w budynku pięciogwiazdkowego hotelu Grand National, istniejącego od 1871 r. W zachowanym w oryginalnej formie hallu stworzono eklektyczne wnętrze, łącząc secesyjne kolumny, zdobne sklepienia i zabytkowe lampy z prostymi meblami. Kuchnia bazuje na świeżych sezonowych artykułach, a jadłospis zmieniany jest co dwa miesiące. Restauracja organizuje niebanalne wydarzenia (pewnie z tego powodu w jej nazwie znalazło się słowo „być”). Jesienią zaprasza gości na kryminalne imprezy („Mordsabende”, czyli „mordercze wieczory”): spotkaniom z pisarzami oraz poznawaniu literackich historii towarzyszą przeżycia kulinarne. Do kawy zamawiamy piernik z Lucerny – lokalny specjał, przygotowywany zgodnie z tradycyjną recepturą. Okrągłe ciastko wzbogaca piękna konstrukcja składająca się z kremu, listów ciemnej czekolady i płatków z zatopionych w białej czekoladzie rozdrobnionych migdałów. Słodka dekoracja świetnie komponuje się z wytrawnym smakiem ciastka. Piernik jest miękki – w jego wnętrzu odkrywamy marmoladę. Jesienny spacer po urokliwej Lucernie uwieczniliśmy na fotografiach, które prezentujemy poniżej.

Tekst oraz fotografie: Elżbieta Żurek

Oskar Wilde mawiał, że tajemnica życia leży w poszukiwaniu piękna. Podążając za jego tokiem myślenia, z przyjemnością oddajemy kawałek internetowej przestrzeni temu, co pełne urody, wykwintne i wyśmienite.

Odczuwając zmęczenie pospiesznym życiem w stylu fast, w którym nie ma miejsca na smakowanie rzeczywistości, proponujemy wszystko, co slow. Sprzeciwiając się powszechnej profanacji smaków, gustów i obyczajów, propagujemy kulturę stołu, bogactwo aromatów, piękne rzeczy oraz miejsca z niepowtarzalnym klimatem. Odrzucając wszystko, co pozbawione wartości, charakteru, stylu i klasy, stawiamy na oryginalność, elegancję, umiar i dobre obyczaje.

Zapraszam do delektowania się pięknem i niespiesznością!

Elżbieta Joanna Żurek
elzbieta@koneserzy.pl

Pliki ciasteczek wykorzystywane są przez wortal Koneserzy.pl w celach statystycznych oraz w celu zapewnienia poprawnego funkcjonowania strony internetowej. W dowolnym momencie, korzystając z ustawień przeglądarki, dostosować możesz poziom wykorzystania plików cookies przez przeglądarkę.