W chłodne dni imbir jest niezastąpiony. Nie bez powodu w medycynie chińskiej zalicza się go do potraw „gorących”, rozprowadzających po ciele ogień. Poprawia krążenie i wspaniale rozgrzewa, dostarczając ciepło aż do czubków zmarzniętych palców. Z tego powodu jest również stosowany jako remedium na przeziębienie.

W Azji imbir lekarski (Zingiber officinale) jest znany od ponad trzech tysięcy lat. Jest też jedną z najstarszych roślin uprawnych, nie występuje już w stanie dzikim. W medycynie i kuchni wykorzystuje się bulwiaste kłącze imbiru, bogate w olejki eteryczne, nadające mu silny aromat i gorzkawy smak. Imbir pachnie trochę cytrusowo, dlatego często używa się go do przełamywania ciężkiego smaku tłustych mięs, na przykład kaczki. Z kolei jego wyraźna pikantność stanowi ciekawy kontrast w daniach słodkich.

W dawnych wiekach
Kraje Bliskiego i Dalekiego Wschodu od tysięcy lat wykorzystują imbir jako lekarstwo, przyprawę i smakołyk. Już w średniowieczu do Europy dotarł arabski przysmak: imbir smażony w cukrze, który cieszył się sporą popularnością. Przyrządzano go również w domu, ale rzadko, ze względu na wysokie ceny przyprawy. Nostradamus proponował zatem małe oszustwo: zastąpienie drogiego i ostrego w smaku imbiru nieco łagodniejszym i znacznie tańszym mikołajkiem polnym, zmieszanym z niewielką ilością imbiru dla aromatu. Nostradamus, który do dziś jest znany ze swoich przepowiedni, był przede wszystkim aptekarzem, co w epoce renesansu zwykle oznaczało również zainteresowania alchemią, zielarstwem i medycyną. Słynny wieszcz, mimo że na słodyczach chciał zaoszczędzić, zastępując imbir mikołajkiem, nie szczędził na trunkach – grzane wino nie może się, według niego, obyć bez imbiru. Kobietom oziębłym seksualnie i tym, które nie mogły zajść w ciążę, polecał z kolei plastry imbiru w miodzie. Nie on jeden wykorzystywał żółte kłącza w ten sposób. Tak jak wiele innych orientalnych, trudno dostępnych i drogich przypraw, imbir był uważany za silny afrodyzjak. Podobno Portugalczycy wprowadzili tę roślinę do uprawy w Afryce, żeby zapewnić sobie szybki przyrost niewolników, a średniowieczna szkoła medyczna z Salerno wychwalała imbir jako środek poprawiający trawienie, odświeżający umysł i, oczywiście, pomagający w miłości. Ta ostatnia wzmianka zapewniła imbirowi niezwykłą popularność w czasach średniowiecza. Używanie imbiru, podobnie jak wielu innych drogich, egzotycznych przypraw, było oznaką statusu. Podczas uczt i przyjęć dodawano go więc niemal do wszystkiego, im więcej, tym lepiej, dość losowo łącząc z innymi przyprawami, co prawdopodobnie czyniło większość potraw trudnymi do przełknięcia.

Działanie zdrowotne
Chociaż działanie imbiru jako afrodyzjaku jest trudne do udowodnienia, to jednak uczeni z Salerno nie mylili się w innej sprawie: imbir rzeczywiście wpływa na poprawę trawienia i jego regulację oraz wzmacnia apetyt. Współczesne badania potwierdzają też, że ma działanie przeciwwymiotne i powstrzymuje mdłości – jest  składnikiem wielu leków przeciw chorobie lokomocyjnej. Niektórym wystarcza samo wąchanie imbiru podczas podróży lub żucie niewielkiego kawałka – choć ten ostatni sposób jest polecany wyłącznie osobom o odpornych kubkach smakowych, gdyż świeży imbir jest bardzo ostry. Z kolei zmarzniętym i przeziębionym pomoże herbatka imbirowa: centymetrowy kawałek imbiru, starty na tarce o drobnych oczkach, zalewa się gorącą wodą i po kilku minutach wypija z dodatkiem miodu, małymi łykami. Pomagają jego właściwości rozgrzewające i antyseptyczne. Imbir powinien być świeży, to znaczy aromatyczny i soczysty, bez stwardnień. Zwłóknienia oznaczają, że imbir jest stary. Jest wtedy bardziej ostry w smaku i zapachu, ale traci swoją cytrusową świeżość. Ze starszych kłączy, obranych, obgotowanych i wysuszonych, powstaje imbir mielony.

Imbir do picia
Popularność imbiru nie spada. Dodanie go do potraw nie jest już oznaką statusu, ale wraz z rosnącą popularnością potraw azjatyckich i „fusion” coraz częściej zagląda do naszych kuchni. Co roku na świecie produkuje się 1 387 445 ton imbiru. Aż 30%, czyli 420 tysięcy ton, pochodzi z Indii, które są obecnie największym producentem tej przyprawy. Nie cały imbir trafia jednak „pod strzechy”, świeży czy mielony. Większość jest wykorzystywana przez producentów żywności lub przetwarzana. Od początku XVIII wieku są znane i cenione, szczególnie w krajach anglosaskich, napoje alkoholowe z imbiru: wino oraz – dostępne również w Polsce – piwo. Winem można się delektować z lodem lub bez, ale najpopularniejsze jest zmieszane z whisky, znane jako drink „Whisky Mac”. Jest też wykorzystywane do komponowania innych drinków, w połączeniu z lemoniadą, sokiem z cytryny lub imbirowym „ale”. To ostatnie to łagodny napój bezalkoholowy, powstający z imbiru (lub imbirowego ekstraktu), cukru, wody i niewielkiej ilości drożdży, dzięki którym „ale” jest mocno gazowane. Napój jest ożywczy i słodki, wyglądem przypomina szampana. Pija się go jako domowe lekarstwo na chorobę lokomocyjną i przeziębienia, szczególnie ból gardła. Najpopularniejszy jest jako składnik bezalkoholowych drinków.

Skarb Indii
Z imbiru powstaje wiele produktów. Oprócz alkoholi i napoi, produkuje się z niego cukierki, konfitury, gumę do żucia, a Japończycy marynują go i dla oczyszczenia kubków smakowych przegryzają nim sushi. Nie należy jednak zapominać o najpopularniejszym produkcie, którego składnikiem jest imbir – curry. Ta niezwykła mieszanka przypraw jest coraz bardziej popularna nie tylko w Indiach, skąd pochodzi, ale także na świecie. Jej skład zmienia się w zależności od regionu powstania i producenta, imbir pozostaje jednak jednym z podstawowych składników – obok kolendry, kminu rzymskiego i kozieradki. W Polsce najpopularniejszy jest imbir mielony, używany przede wszystkim do pierników i innych słodyczy, stanowiący także interesujący dodatek do gorącej czekolady, który kawie nada zaskakujący, orientalny posmak. Herbatę lepiej zaparzać ze świeżym imbirem. W połączeniu z cytryną i miodem będzie pyszną „tarczą ochronną” przeciw zimowym mrozom i przeziębieniom.


Agnieszka Kąkol „Filiżanka Smaków” nr 1 (5) 2009
www.filizankasmakow.pl

Oskar Wilde mawiał, że tajemnica życia leży w poszukiwaniu piękna. Podążając za jego tokiem myślenia, z przyjemnością oddajemy kawałek internetowej przestrzeni temu, co pełne urody, wykwintne i wyśmienite.

Odczuwając zmęczenie pospiesznym życiem w stylu fast, w którym nie ma miejsca na smakowanie rzeczywistości, proponujemy wszystko, co slow. Sprzeciwiając się powszechnej profanacji smaków, gustów i obyczajów, propagujemy kulturę stołu, bogactwo aromatów, piękne rzeczy oraz miejsca z niepowtarzalnym klimatem. Odrzucając wszystko, co pozbawione wartości, charakteru, stylu i klasy, stawiamy na oryginalność, elegancję, umiar i dobre obyczaje.

Zapraszam do delektowania się pięknem i niespiesznością!

Elżbieta Joanna Żurek
elzbieta@koneserzy.pl

Pliki ciasteczek wykorzystywane są przez wortal Koneserzy.pl w celach statystycznych oraz w celu zapewnienia poprawnego funkcjonowania strony internetowej. W dowolnym momencie, korzystając z ustawień przeglądarki, dostosować możesz poziom wykorzystania plików cookies przez przeglądarkę.