Przereklamowany kompot w cenie wina? A może wino, które nie ma ambicji zachwycać i zastanawiać? Czemu służy Beaujolais? Na pewno nie długim dyskusjom zachwyconych kiperów. Służy prostej, ale bezpośredniej, przenikliwej przyjemności. Ma swoje miejsce. Właściwie stosowane może dostarczyć wielu przyjemności.
Sławomir Płatek*
Czy Beaujolais nouveau jest sikaczem? Nie jest! I zaraz ktoś odpowie – ależ jest! Przereklamowany kompot w cenie wina. Mam więc pytanie: czy kompot jest sikaczem? Pewnie zależy w jakich kategoriach.
Wydaje mi się czasem, że przeciwnicy ideowi Beaujolais nouveau zapominają, czemu ono służy. Oczywiście, gdyby ktoś mnie zapytał, czy można obfity obiad z duszonej baraniny zastąpić kompotem, odpowiedziałbym głośnym śmiechem (nie odchudzam się), ale kiedy jest gorąco i nie chce mi się jeść, z przyjemnością wypijam kompot i nie myślę bynajmniej o baraninie.
Kefiry, drób, dziczyzna, sery, tysiące win – wszystko to ma swoje miejsce na stole, w kuchni i w żołądku. Wszystko zasługuje na sprawiedliwe traktowanie. Dlaczego rano wypijam kefir, a nie Medoc? Z tego samego powodu, dla którego oglądając film w jesienny wieczór piję Beaujolais, a nie Medoc. Ma swoje miejsce. I właśnie dlatego nie mogę zrozumieć zwolenników porównywania jednego z drugim.
Czemu służy Beaujolais? Na pewno nie długim dyskusjom zachwyconych kiperów i wąchaniu godzinami. Służy prostej, ale bezpośredniej, przenikliwej przyjemności. Innej, niż Medoc czy La Tache. Przyjemności czysto zmysłowej, tworzenia tła do czegoś innego, może bardzo szlachetnego. Ale czy ktoś wyobraża sobie La Tache jako tło do rozmowy o czymś innym? To pewnie zależy od grubości portfela.
Inne ważne pytanie: co to jest sikacz? Czy jest to wino, które nie ma ambicji zachwycać i zastanawiać, czy produkt kiepskiej jakości? Powszechnie uważa się, że chodzi o to drugie. Różne wina o skromniejszych ambicjach świetnie sprawdzają się wtedy, kiedy używane są w sposób tradycyjny: rozweselają bowiem chwilę i umilają czas, nie raniąc jednocześnie gustu estetycznego paskudnym smakiem. Właściwie stosowane Beaujolais nouveau może dostarczyć wielu przyjemności.
Kolejne zagadnienie to cena. Gdyby obiektywnie skatalogować jakość, niejedno wino za tę samą kwotę jest więcej warte niż Beaujolais. Nie przekreśla to jednak tego ostatniego. Tu nie płaci się jedynie za obiektywną jakość. Tu płaci się też za przywilej korzystania z jakiejś uniwersalnej mody, specyficznej kultury, nastroju i niepowtarzalnego smaku. Bo smak Beaujolais trudno odnaleźć i w Medocu, i w kompocie, i w baraninie. Jest tym, czym jest i koniec.
Poszukajmy więc może w jego bukiecie legendarnego już banana, truskawek w śmietanie i poziomek. Gwarantuję, że odnalezienie przynosi eksplozję radości, nie mniejszej niż odkrycie w Barolo zapachu stygnącego asfaltu.
* Sławomir Płatek, znawca win, od wielu lat zajmujący się winem z pasji i z zawodu. Prowadzi degustacje, szkolenia, testowanie win, a także popularyzuje kulturę picia wina w Polsce. Zaprasza na stronę internetową: www.winiarscy.com
Czy Beaujolais nouveau jest sikaczem?
- Szczegóły
- Kategoria: Kultura wina