„Aby herbatę pić z upodobaniem, trzeba aby była dobrą, i aby się do niej wygodnie zabrać można. […] Zielonej używać nie radzę, bo za mocno na nerwy działa. […] Najwygodniej jest dla osoby rozdającej herbatę mieć wszystkie filiżanki przed sobą ustawione i nalawszy w nie, podawać lub wysyłać wszystkim w koło stołu siedzącym.”
W taki sposób o przygototwywaniu podwieczorków pisała w połowie XIX wieku Karolina z Potockich Nakwaska. W trzytomowym dziele „Dwór wiejski”* umieściła bogaty zbiór porad na temat prowadzenia domu. Publikacja – o czym na wstępie zaznacza Nakwaska – oparta jest na francuskim oryginale autorstwa Aglaë Adanson. Uzupełniona jednak została o dodatkowe elementy oraz przystosowana do rodzimych realiów. „Dwór wiejski” był w XIX wieku niezwykle popularną lekturą wśród pań domu – nie tylko tych mieszkających poza miastem. Książka dostarcza współczesnym czytelnikom wielu ciekawych informacji na temat codziennego życia w dawnych latach. Zapraszamy na podwieczorek w starym stylu.
Po pierwsze: herbata
Nieodzownym elementem każdego podwieczorku jest oczywiście herbata. Karolina Nakwaska pisze: „Aby herbatę pić z upodobaniem, trzeba aby była dobrą, i aby się do niej wygodnie zabrać można. Co do pierwszego zalecam ci […] abyś ją sama robiła: nic przykrzejszego, jak nie dość gorącą, zdymioną lub w tłustym rondlu gotowaną wodą zalana herbata […], dawana w wywrotnych szklankach, na małych miseczkach, naprzód osłodzona, czasem i z mlekiem zmieszana albo z arakiem, czy kto lubi, czy nie […]. Prawdziwą jest to wszystko męką grzeczności!” Autorka dodaje: „Abyś więc twego towarzystwa podobnie nie trapiła, staraj się zawsze mieć herbatę dobrze zrobioną i w dobrym gatunku. U nas jest przesąd, że tylko karawańska, czyli ta, którą lądem z Chin sprowadzają, jest dobrą, dla tego, że droga. Jednak zapewnić mogę, iż herbata, która morzem idzie, (teraz gdy parostatki i inne okręty tak szybką żeglugę odprawiają), za daleko niższą cenę od pierwszej można mieć, w najlepszym gatunku.”
O herbacie zielonej
Karolina Nakwaska miała ciekawy pogląd o herbacie zielonej. Współcześnie, kiedy tyle dobrego mówi się na jej temat, taka opinia wydaje się zaskakująca. Nakwaska tak pisze o tej odmianie herbaty: „Zielonej używać nie radzę, bo za mocno na nerwy działa. Zielona nadto herbata, która jest zupełnie tym samym kwiatem, co czarna, jedynie przez trzęsienie i kulanie na wielkich miedzianych tacach, zaokrągla się i nabiera tego zielonego koloru, od części grinspanu, które w nią wchodzą, jest rodzajem trucizny. W wielu u nas domach nie uważają na różnicę tych dwóch herbat, a dla wielu bardzo osób zielona, jest nader nieprzyjemną i niezdrową.”
Przyrządzania herbaty
Autorka „Dworu wiejskiego” ze szczegółami opisuje sposób przygotowania herbaty: „Na jedną osobę sypie się łyżeczek dwie herbaty czarnej, potem zaś dla każdej osoby dodaje się łyżeczkę jedną. Wodą na samowarze (bo samowar tulski z węglami, daleko dogodniejszy od angielskich z spirytusem, jest najlepszym), gotującą się, naprzód zalej herbatę trochę tylko, aby się naparzyła; tak niech na galeryjce nad węglami postoi nieco, a potem imbryczek kipiącym ukropem, jak najmocniej gotującym się nalej i czekaj, aby naciągnęła. Cala bowiem rzecz na tem zależy, aby woda rzeczywiście się gotowała, w chwili wpuszczania jej do imbryka. Inaczej nigdy herbata dobrą nie będzie. Nie można więc dosyć na to uważać i należy koniecznie czekać zagotowania wody.”
Serwowanie herbaty
Ważnym elementem eleganckiego podwieczorku jest sposób podawania herbaty. Nakwaska radzi: „Najwygodniej jest dla osoby rozdającej herbatę mieć wszystkie filiżanki przed sobą ustawione i nalawszy w nie, podawać lub wysyłać wszystkim w koło stołu siedzącym. Cukier i śmietankę niech każdy podług upodobania sam sobie bierze. Dla każdej osoby każ postawić mały jak do śniadania […] talerz i nożyk, aby sobie każdy, co jest do herbaty, na niego nabierał. Jeżeli są konfitury, każ dać tyle łyżeczek, ile jest osób i jedną więcej do rozdawania, bo turecki zwyczaj dzielenia się jedną łyżką, jest też nieznośnym.” Nakwaska podaje ważną wskazówkę na temat etykiety przy stole: „Chleb lub ciasta nie maczają się w filiżance, pijąc herbatę, tylko się je i popija osobno.” Dodaje również taką informację: „Do herbaty trzeba dla lepszego smaku śmietanki używać zimnej, w zimie nawet nieprzegotowanej.”
Owocowe dodatki
Podczas podwieczorków oprócz herbaty podawano owoce – Karolina Nakwaska proponuje melony, arbuzy, jabłka oraz gruszki. Autorka pisze: „Gdy dajesz przy podwieczorku melon, nie dziel go nożem naprzód w kawałki, potem w kostki, ale na pół tylko przekrawając, wyjąwszy starannie wszystko nasienie, łyżką wybieraj z niego, co się tylko da. Stal komunikuje zły i niezdrowy smak owocom, a nóż ostrym będąc, aż do twardej skóry kraje, gdy tym czasem łyżka, tylko to, co jest miękkie, wydobywa. Do melona pieprz się do cukru dodaje, bo tak jest mniej melon zimny i mniej surowizną trąci. Arbuz kraje się w poprzek w kawałki, ale jeżeli chcesz go przyjemniejszym uczynić, zrób z niego studzienkę, to jest: nasyp weń cukru, dolej łyżkę araku i sok z jednej cytryny. Jabłka i gruszki obierać trzeba do jedzenia, skórka z nich niestrawna, a do tego owoc przez brudne może zbierany ręce, bywa i nieczysty.”
*Nakwaska K., Dwór wiejski. Dzieło poświęcone gospodyniom polskim, przydatne i osobom w mieście mieszkającym, Poznań 1843, t. 1.
Podwieczorki w starym stylu
- Szczegóły
- Kategoria: Kuchnia literacka