Jeszcze w XVII wieku Jan Andrzej Morsztyn pisał lekceważąco o kawie: „Napój, jak brzydka trucizna i jady, co żadnej śliny nie puszcza przez zęby, niech chrześcijańskiej nie plugawią gęby”. Nie da się ukryć, że napój, kiedy dotarł do naszego kraju, nie wzbudził szczególnego entuzjazmu – nie tylko z powodu, że pochodził z Turcji. Jak układały się losy kawy w Polsce?
Jednym z Polaków, których kawa zachwyciła, był Jan III Sobieski. Z bogatej korespondencji, jaką kierował do Marysieńki wynika, że wyjątkowo cenił jej smak, a kupował tę w najlepszym gatunku. W jednym z listów do swojej ukochanej zalecał, aby w domu zawsze było świeże mleko, którego można użyć do kawy. Król Jan był więc niewątpliwie jednym z pierwszych propagatorów tego napoju w naszym kraju, choć kawa była początkowo dla wielu nowością nie tyle egzotyczną, co pogańską.
Kupcy i dyplomaci
Kawa dotarła do Polski za sprawą dyplomatów oraz obieżyświatów, którzy służbowo lub z ciekawości świata udawali się do Turcji. Pijanie napoju rozpowszechniło się w tym regionie w XVI wieku – nic więc dziwnego, że właśnie wtedy po raz pierwszy zakosztowali go Europejczycy. Już w XVII stuleciu kawa stawała się popularna w środowiskach tych kupców, którzy utrzymywali kontakty handlowe z Turcją – spowodowane to było pewnie m.in. tym, że owi kupcy częstowani byli czarnym napojem przy różnych okazjach. W czasie, kiedy kawa pojawiła się w Polsce, zaczęły tu zadamawiać się także dwie inne używki z dalekich krajów, bez których obecnie nie wyobrażamy sobie codzienności: herbata i czekolada.
Kawa a zmiany obyczajowe
Mawia się, że kawa (podobnie jak wino i herbata) to tzw. napój cywilizacyjny, ponieważ jej upowszechnienie w Europie wywołało zmiany nie tylko ekonomiczne, ale także kulturowe i obyczajowe. Współcześnie może się to wydawać dziwne, ale stopniowe przyzwyczajanie się do pijania tego napoju po posiłkach ograniczyło w XVIII-wiecznej Polsce skłonność do spożywania nadmiernej ilości wysokoprocentowego alkoholu. Naszych przodków nawoływano w owych czasach do parzenia kawy po to, by „w opilstwie nie bardzo wierzgali”. Napój, pojawiający się początkowo jedynie na stołach szlachty i bogatego mieszczaństwa, stopniowo przyswajany był przez niższe stany – stało się tak za sprawą importu z Francji oraz z Niderlandów.
Kawowa codzienność
Pierwsza kawiarnia w Polsce powstała w 1724 r. w Warszawie. Nie zdobyła jednak popularności, zbankrutowała, a na założenie następnej trzeba było czekać prawie czterdzieści lat. Kawiarnie stawały się popularne m.in. dlatego, że w tamtych czasach sprzedawano ziarna, które wypalało się samodzielnie w domu – jak się można domyślić nie zawsze udawało się przygotować kawę tak, jak w profesjonalnym lokalu. Pod koniec XIX stulecia było w Warszawie ponad sto miejsc specjalizujących się w podawaniu tej używki. Złoty okres kawiarnianego życia przypadł w Polsce niewątpliwie na dwudziestolecie międzywojenne, kiedy bywanie w lokalach i pijanie ciemnego napoju należało do dobrego tonu. Propagatorami takiego stylu spędzania czasu byli m.in. artyści: literaci, poeci, malarze i aktorzy.
Kultura picia kawy
W połowie XVIII wieku polskie manufaktury fajansu (m.in. w Ćmielowie i Białej Podlasce) zaczęły produkować pierwsze serwisy kawowe – również dzięki temu wzmacniano kulturę picia tego napoju. Najsmutniejszym okresem w losach kawy w Polsce były prawdopodobnie czasy socjalizmu, kiedy jedynym sposobem parzenia tego napoju był styl „po turecku” (polegał on na zalewaniu wrzątkiem mielonych ziaren i serwowaniu wraz z fusami), a podawania – w szklankach. Działo się tak nawet w kawiarniach uznawanych w owym czasie za najelegantsze. Ostatnie lata przyniosły nam fast food-owy sposób pijania kawy (często rozwodnionej) w tekturowych kubkach, który zdaniem koneserów ma niewiele wspólnego z kulturą delektowania się tym szlachetnym oraz aromatycznym napojem. Nie dziwi więc, że wiele osób docenia smak mocnej „małej czarnej”, serwowanej w eleganckich filiżankach z porcelany.