Wydaje się, że o biletach wizytowych oraz rytuale ich wręczania napisano i powiedziano już wszystko. Dlaczego jednak wciąż zdarza się nam zapominać o ważnych elementach wizytówkowej etykiety? Czy można zapobiec kłopotliwym sytuacjom, trzymając w dłoni elegancki bilet? Jak zachować się w trakcie wymiany wizytówek z osobami pochodzącymi z innych krajów?

Podobno wizytówki narodziły się w Chinach już w III wieku. W Europie pojawiły się dopiero w XVII wieku. Ich popularność zawdzięczamy głównie Francuzom i Niemcom. Do powszechnego użytku weszły w XIX wieku. Obecnie nie wyobrażamy sobie życia bez zapisanej ważnymi informacjami małej tekturki, która ułatwia nam kontakty zawodowe i prywatne. Jak w praktyce posługiwać się wizytówką?

Elegancka prostota
Najelegantsza wizytówka to taka, której tekst wydrukowano prostą czarną czcionką na gładkim białym papierze. W Polsce pojawiały się różne mody: na początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku produkowano niezwykle ozdobne bilety wizytowe na wielokolorowych i fakturowanych tekturkach – nie miały one niestety wiele wspólnego z elegancją. Stosowanie wszelkich fantazyjnych elementów jest dozwolone jedynie w życiu prywatnym. Służbowe wizytówki powinny być skromne, a kolor i ozdobne formy (nawiązujące oczywiście do korporacyjnych standardów wizualnych), zarezerwowane jedynie dla symboli firmowych (takich, jak np. logo).

Rytuał wymiany
Osoba, która dostaje wizytówkę, powinna bezwzględnie zrewanżować się swoją. Otrzymanemu biletowi należy się uwaga: przejrzeniu jego treści trzeba poświęcić choć chwilę w obecności osoby, która właśnie nam go wręczyła. Wizytówki, które przekazujemy, powinny być świeże i estetyczne – bywa przecież, że trzymane np. bez etui bezpośrednio w kieszeni ulegają zniszczeniu. Pamiętajmy, że nieeleganckie jest wręczanie biletów wszystkim i w każdej sytuacji – w tym względzie potrzebne jest wyczucie (szczególnie wtedy, kiedy służbowe wizytówki przekazujemy przy okazjach prywatnych).

Obco- i wielojęzycznie
Nieeleganckie i pretensjonalne jest posługiwanie się w Polsce wizytówką z tekstem w innym języku. Osoby, które mają częste kontakty międzynarodowe, powinny mieć więc dwie wersje biletów: jedną po polsku, a drugą z informacjami np. po angielsku. W tym przypadku nie kierujmy się oszczędnością i nie zadrukowujmy obu stron tekturki – zlećmy wykonanie dwóch osobnych rodzajów wizytówek. Wyjątkowo pretensjonalne i wręcz niedopuszczalne jest drukowanie na biletach przeznaczonych dla kontrahentów z innych krajów obcojęzycznej wersji rodzimego imienia (np. John zamiast Jan lub Michael zamiast Michał) – nie czyńmy tego nawet, jeżeli miałoby to ułatwić nam relacje z przedstawicielami innych nacji.

Wizytówki międzynarodowo
Są nacje, które w specyficzny sposób podchodzą do kwestii wymiany wizytówek. Dość szczególnie wygląda ten rytuał w Japonii: podając bilet, należy trzymać go w obu dłoniach. Przekazywaniu wizytówek towarzyszy zazwyczaj głęboki ukłon. Japończycy dość często i wyjątkowo chętnie obdarowują innych swoimi biletami wizytowymi – w przeciwieństwie do Amerykanów, którzy nie zawsze się rewanżują, ponieważ wychodzą z założenia, że pełnią one jedynie funkcję praktyczną: jeżeli nie mają więc zamiaru kontynuować z kimś kontaktu, nie przekazują mu wizytówki. Dość specyficzny stosunek do biletów mają Niemcy: w tym kraju obdarza się szacunkiem i zaufaniem te firmy, które funkcjonują na rynku dłuższy czas. Bywa więc, że na wizytówkach umieszcza się rok ich powstania. 

Oskar Wilde mawiał, że tajemnica życia leży w poszukiwaniu piękna. Podążając za jego tokiem myślenia, z przyjemnością oddajemy kawałek internetowej przestrzeni temu, co pełne urody, wykwintne i wyśmienite.

Odczuwając zmęczenie pospiesznym życiem w stylu fast, w którym nie ma miejsca na smakowanie rzeczywistości, proponujemy wszystko, co slow. Sprzeciwiając się powszechnej profanacji smaków, gustów i obyczajów, propagujemy kulturę stołu, bogactwo aromatów, piękne rzeczy oraz miejsca z niepowtarzalnym klimatem. Odrzucając wszystko, co pozbawione wartości, charakteru, stylu i klasy, stawiamy na oryginalność, elegancję, umiar i dobre obyczaje.

Zapraszam do delektowania się pięknem i niespiesznością!

Elżbieta Joanna Żurek
elzbieta@koneserzy.pl

Pliki ciasteczek wykorzystywane są przez wortal Koneserzy.pl w celach statystycznych oraz w celu zapewnienia poprawnego funkcjonowania strony internetowej. W dowolnym momencie, korzystając z ustawień przeglądarki, dostosować możesz poziom wykorzystania plików cookies przez przeglądarkę.