Ten niezwykły napój ma (i zawsze miał) charakter towarzyski. Stanowi (i stanowił) świetny pretekst do tego, aby zasiąść przy wspólnym stole, porozmawiać i celebrować. Znamy różne rytuały picia herbaty: chiński, japoński, rosyjski, angielski. Ten ostatni stał się w Europie synonimem celebrowania, a fraza „five o’clock” urosła do rangi symbolu.

W niektórych krajach pijanie herbaty ma historię liczącą wiele wieków. Najstarszy (i uznawany za najbardziej klasyczny) rytuał przygotowywania oraz spożywania tego szlachetnego napoju wywodzi się z Chin. Ojczyzną drugiego, równie tradycyjnego, jest Japonia. Dalekowschodnie rytuały serwowania oraz pijania herbaty wywarły ważny wpływ na tradycje europejskie. Z celebrowania czasu spędzanego przy tym szlachetnym napoju słyną na naszym kontynencie Anglicy. Nie można pominąć Rosjan, którzy do rangi rytuału wynieśli pijanie herbaty przyrządzanej z pomocą samowara. Cechą charakteryzująca herbaciane obyczaje jest wykonywanie wszelkich czynności w ustalonym porządku – odstępstwa od niego traktowane są jak błędy. Co warto wiedzieć o angielskim rytuale serwowania oraz picia herbaty? Zapraszamy do lektury przygotowanego przez nas zestawienia.

1. Anglicy uwielbiają czarne i aromatyczne mieszanki herbaty. Najczęściej są to indyjskie lub cejlońskie odmiany, charakteryzujące się zdecydowanym smakiem. Tylko nieliczni Anglicy sięgają po herbaty chińskie (między innymi po zielone czy czerwone) – decydują się na to zazwyczaj osoby młode, o mniej restrykcyjnym podejściu do tradycji.

2. Herbata po angielsku jest zazwyczaj dość mocna. Używa się jednej łyżeczki suszu na filiżankę, dodając jeszcze jedną na czajniczek. Herbatę parzy się około pięciu minut. Anglicy pijają za jednym razem nie więcej niż dwie filiżanki tego napoju.

3. W Anglii tradycyjnie serwuje się herbatę z mlekiem. Osoby wychowane w innej kulturze często uważają, że taki napój jest niesmaczny. Anglicy dodają również do herbaty – zamiast mleka – odrobinę słodkiej śmietanki. Biały dodatek zajmuje około 20-30% pojemności filiżanki.

4. Anglicy zawsze dolewają herbatę do mleka – nigdy odwrotnie. Nie zmieniają tej kolejności, wychodząc z założenia, że wpływa to na smak napoju. Anglicy uważają, że wlanie do filiżanki najpierw herbaty, a dopiero potem mleka (lub śmietanki) pogorsza jakość naparu.

5. Ważnym elementem angielskiego rytuału picia herbaty jest nagrzewanie naczyń. Przed przystąpieniem do przyrządzenia herbaty dba się więc o to, aby zarówno czajniczek, w którym parzy się napój, jak i filiżanki, w jakich się go serwuje, były ciepłe. Naczynia – tuż przed podaniem na stół – zazwyczaj zanurza się w gorącej wodzie (a potem dokładnie wyciera).

6. Anglicy pijają herbatę w powolny sposób. Potrafią prawdziwie celebrować spotkania przy tym napoju. Sięgają po piękne naczynia (wyjątkowo cenią delikatną porcelanę), elegancko nakrywają do stołu. Pijąc herbatę nie spieszą się. Angielski rytuał spożywania tego szlachetnego napoju ma bez wątpienia powolny charakter.

7. W Anglii pija się herbatę po śniadaniu, po lunchu, a także po południu.  W tym kraju przyjął się zwyczaj delektowania się tym napojem trzy razy dziennie. Anglików kojarzy się najczęściej z rytuałem pijania popołudniowej herbaty około godziny siedemnastej (czyli „five o’clock”).

8. Pojęcie „five o’clock” weszło do międzynarodowego słownika. Stało się synonimem powolnych chwil spędzanych przez Anglików przy herbacie. Popołudniowy rytuał picia tego szlachetnego napoju – stały i nienaruszalny, jest również powodem do dowcipów: najczęściej żartują z niego Amerykanie i Francuzi.

9. Angielski rytuał zaparzania, serwowania oraz picia herbaty zadomowił się również w innych miejscach. Popularny jest w wielu krajach europejskich. Rozpowszechnił się w dawnych koloniach brytyjskich – m.in. w Indiach.

 

Oskar Wilde mawiał, że tajemnica życia leży w poszukiwaniu piękna. Podążając za jego tokiem myślenia, z przyjemnością oddajemy kawałek internetowej przestrzeni temu, co pełne urody, wykwintne i wyśmienite.

Odczuwając zmęczenie pospiesznym życiem w stylu fast, w którym nie ma miejsca na smakowanie rzeczywistości, proponujemy wszystko, co slow. Sprzeciwiając się powszechnej profanacji smaków, gustów i obyczajów, propagujemy kulturę stołu, bogactwo aromatów, piękne rzeczy oraz miejsca z niepowtarzalnym klimatem. Odrzucając wszystko, co pozbawione wartości, charakteru, stylu i klasy, stawiamy na oryginalność, elegancję, umiar i dobre obyczaje.

Zapraszam do delektowania się pięknem i niespiesznością!

Elżbieta Joanna Żurek
elzbieta@koneserzy.pl

Pliki ciasteczek wykorzystywane są przez wortal Koneserzy.pl w celach statystycznych oraz w celu zapewnienia poprawnego funkcjonowania strony internetowej. W dowolnym momencie, korzystając z ustawień przeglądarki, dostosować możesz poziom wykorzystania plików cookies przez przeglądarkę.