Przy filiżance tego aromatycznego naparu świetnie się myśli, odpoczywa, a nawet leczy stresy. Już w XVIII wieku francuski lekarz i filozof Julien Offray de La Mettrie zauważył, że „kawa, owa odtrutka wina, popędza wyobraźnię i usuwa w ten sposób ból głowy i troski, nie zachowując ich, jak tamten trunek, na dzień następny.” Jaki wpływ miała kawa na poetów?

Wśród poetów byli i amatorzy, i przeciwnicy kawy. Znani polscy twórcy poświęcili temu napojowi kilka wierszy bądź fragmentów dłuższych utworów. Niestety nie wiadomo, ile dzieł na inne tematy powstało przy filiżance kawy: skoro ten gorzki napitek wywiera nas tak duży wpływ, to przypuszczamy, że było ich o wiele więcej. W połowie XVII wieku nie wszyscy Europejczycy byli przekonani do kawy, uważając, że jest zbyt cierpka i po prostu niesmaczna. Jednak już w XVIII wieku dostrzeżono jej walory – te, które cenimy i dziś. Francuski lekarz i filozof Julien Offray de La Mettrie zauważył wówczas, że „kawa, owa odtrutka wina, popędza wyobraźnię i usuwa w ten sposób ból głowy i troski, nie zachowując ich, jak tamten trunek, na dzień następny.”

Pierwszym polskim poetą, który w swoim wierszu poświęcił miejsce temu napojowi, był Jan Andrzej Morsztyn (1621–1693). Kawa mu nie zasmakowała, więc bez ogródek wyraził się o niej negatywnie – w następujący sposób (cytujemy fragment wiersza):

„W Malcieśmy, pomnę, kosztowali kafy,
Trunku dla baszów, Murata, Mustafy
I co jest Turków, ale tak szkaradny
Napój, jak brzydka trucizna i jady,
Co żadnej śliny nie puszcza na zęby,
Niech chrześcijańskiej nie plugawi gęby!”

W tym samym czasie rówieśnik Morsztyna – Wacław Potocki (1621–1696) napisał „Wojnę chocimską”. Kawie poświęcił pewien fragment, w którym pojawiają się m.in.: faryna (drobny cukier), szorbet (zimny napój owocowy), spuma (złość) oraz farfury (fajansowa zastawa stołowa). A oto cytat:

„Gdzie faryna i szorbet i kaffa, co spumy
trawi w człeku, i we pstrych farfurach perfumy.
Tak się Osman opatrzył prowijantem sporem,
Bojąc się, żeby Polska pospołu go z dworem
Głodem nie umorzyła. Czyli słyszał, że tu
Ryż się nie rodzi, nie masz kaffy i szorbetu?”

W drugiej połowy XVII wieku zaczęto traktować kawę jak napój zdrowotny. W XVIII wieku rozgościła się na dobre w domach prywatnych, a w XIX wieku w tzw. kafehauzach (jak wtedy nazywano kawiarnie). Obyczaj pijania aromatycznego napoju (ze śmietanką) nie umknął Adamowi Mickiewiczowi (1798–1855), który w Księdze II „Pana Tadeusza” pisał tak:

„Różne też były dla dam i mężczyzn potrawy:
Tu roznoszono tace z całą służbą kawy,
Tace ogromne, w kwiaty ślicznie malowane,
Na nich kurzące wonnie imbryki blaszane
I z porcelany saskiej złote filiżanki,
Przy każdej garnuszeczek mały do śmietanki.
Takiej kawy jak w Polszcze nie ma w żadnym kraju:
W Polszcze, w domu porządnym, z dawnego zwyczaju,
Jest do robienia kawy osobna niewiasta,
Nazywa się kawiarka; ta sprowadza z miasta
Lub z wicin bierze ziarna w najlepszym gatunku,
I zna tajne sposoby gotowania trunku,
Który ma czarność węgla, przejrzystość bursztynu,
Zapach moki i gęstość miodowego płynu.
Wiadomo, czym dla kawy jest dobra śmietana;
Na wsi nie trudno o nię: bo kawiarka z rana,
Przystawiwszy imbryki, odwiedza mleczarnie
I sama lekko świeży nabiału kwiat garnie
Do każdej filiżanki w osobny garnuszek,
Aby każdą z nich ubrać w osobny kożuszek.”

Kilkadziesiąt lat po Mickiewiczu pochwałę aromatycznego napoju wyraził Antoni Lange (1861–1929). W poemacie „Kawa”, którego fragment przytaczamy poniżej, pisał tak:

„Witaj mi, witaj, wonna czaro mokki!
Kocham twą duszę, o płynny hebanie,
Aromatyczne pary twej obłoki,
Którymi buchasz w polewanym dzbanie,
Kiedy kipiące twych ziarn gotowanie
Cały glob ziemski czyni mą dzierżawą;
Oto spoczęłaś w białej porcelanie,
Arabskich pustyń córo, czarna kawo!

Rzekł Wolter, mistrz picia kawy głęboki,
że masz być słodka jak dwu serc kochanie
I taka czarna jak smolne potoki,
I tak gorąca jak piekieł otchłanie.
Tak cię pijają chodzące w turbanie
Puszcz dzikie syny z fantazją jaskrawą!
O słodki, czarny, gorący szatanie,
Arabskich pustyń córo, czarna kawo!”

Gorzki czarny napój zagościł również w poezji Agnieszki Osieckiej (1936–1997), która ok. 1961 r. napisała dla kabaretu Tingel-Tangel tekst piosenki „Filiżanka kawy”. Muzykę skomponował Krzysztof Komeda, a utwór śpiewała wówczas Barbara Nawratowicz. Nie była to jednak piosenka o kawie, ale o miłości: Osiecka posłużyła się tym napojem, opisując uczuciowe rozterki. A oto fragment utworu:

„Biedna ta miłość,
cała się zmieści w filiżance kawy.
Smutna ta miłość,
niech się napije, kto ciekawy.

Mała czarna - tęsknota,
duża czarna - nadzieja.
Czy to można tak kochać.
kiedy nic się nie zmienia?

Filiżanka czarnej kawy
z maleńkim kruchym szczęściem.
Niecierpliwość, nuda, zawiść,
Filiżanka codziennie i częściej. […]

Oceany czarnej kawy
zastygły między nami.
Rozbitkowie w filiżance kawy
Mięciutkiej jak czarny aksamit.”

Oskar Wilde mawiał, że tajemnica życia leży w poszukiwaniu piękna. Podążając za jego tokiem myślenia, z przyjemnością oddajemy kawałek internetowej przestrzeni temu, co pełne urody, wykwintne i wyśmienite.

Odczuwając zmęczenie pospiesznym życiem w stylu fast, w którym nie ma miejsca na smakowanie rzeczywistości, proponujemy wszystko, co slow. Sprzeciwiając się powszechnej profanacji smaków, gustów i obyczajów, propagujemy kulturę stołu, bogactwo aromatów, piękne rzeczy oraz miejsca z niepowtarzalnym klimatem. Odrzucając wszystko, co pozbawione wartości, charakteru, stylu i klasy, stawiamy na oryginalność, elegancję, umiar i dobre obyczaje.

Zapraszam do delektowania się pięknem i niespiesznością!

Elżbieta Joanna Żurek
elzbieta@koneserzy.pl

Pliki ciasteczek wykorzystywane są przez wortal Koneserzy.pl w celach statystycznych oraz w celu zapewnienia poprawnego funkcjonowania strony internetowej. W dowolnym momencie, korzystając z ustawień przeglądarki, dostosować możesz poziom wykorzystania plików cookies przez przeglądarkę.