To słowo zrobiło w ostatnich latach oszałamiającą karierę, z czego pewnie cieszą się specjaliści od marketingu. Zaopatrzyć się można przecież nie tylko w książki, ale także w przedmioty sygnowane słowem „hygge”. Czy pojęcie symbolizujące pochodzącą z Danii ideę szczęścia identyfikować należy jedynie ze stylem codzienności, czy także ze specyficznym podejściem do życia?

Skoro w corocznie ogłaszanych przez ONZ rankingach najszczęśliwszych nacji na świecie   (World Happiness Index) Skandynawowie zajmują czołowe miejsca, to nie należy się dziwić, że w tym rejonie Europy narodziła się idea duchowego dobrostanu, zwanego hygge. Definiując zjawisko należy podkreślić, że składa się na nie tylko poczucie szczęścia i zrelaksowania, ale także świadomość równowagi pomiędzy życiem prywatnym a zawodowym oraz pewność posiadania wokół siebie ludzi, z którymi łączą nas dobre i głębokie relacje. Choć idea hygge bywa trywializowana i identyfikowana np. jedynie z kameralnymi wieczorami przy kominku, posiłkami przy świecach czy z delektowaniem się herbatą, to należy pamiętać, że daleko wykracza ona poza ramy pojęć kojarzonych z komfortem, ciepłem i ciszą. Określa stan najwyższego emocjonalnego oraz społecznego bezpieczeństwa – mimo, że duńskie słowo „hygge” oznacza po polsku przytulność.

Być „hyggelig”
Skandynawska kultura przyniosła wiele elementów, które można uznać za przytulne. Pierwszym oraz jednym z ważniejszych jest niewątpliwie projektowanie: budynków, wnętrz, mebli i tkanin. We wszystkich wymienionych dziedzinach stawia się na wykorzystanie naturalnych surowców (np. drewna, skóry, wełny), a także na tworzenie rzeczy przyjaznych człowiekowi (wygodnych, wywołujących wrażenie komfortu) oraz nieskomplikowanych i gustownych (czyli urodziwych w swej prostocie). Cechy te odnajdziemy choćby w architekturze niewielkich skandynawskich miast i osiedli, w odzieży oraz w przedmiotach wyposażenia wnętrz. Jeżeli jednak na zjawisko hygge popatrzymy jedynie przez pryzmat kameralnych miejsc, przytulnych wnętrz i fizycznego komfortu,  identyfikując je np. ze spędzaniem uroczych wieczorów przy świecach i kominku, z kubkiem gorącej herbaty w dłoni, w towarzystwie ciepłego pledu i wełnianych skarpet, to popełnimy niewybaczalny błąd spłycenia jego idei.

Komunikacja i relacje społeczne
Badacze trendów zauważyli, że współczesność przynosi tendencje prospołeczne, które stoją w opozycji do idei minionego wieku. Wspomnijmy np. promowane w latach 80. i 90. XX wieku zjawisko zwane Cocooning (pojęcie sformułował w 1987 r. futurysta i konsultant ds. marketingu Faith Plotkin, znany jako Faith Popcorn), które polegało na stworzeniu sobie w domu przytulnego terytorium, którego żal opuszczać. W XXI wieku przyczyną chęci wychodzenia ze swojej przestrzeni może być to, że ostatnie lata charakteryzowało ograniczenie bezpośrednich kontaktów na rzecz relacji kształtowanych przy pomocy nowych technologii i portali społecznościowych. Naukowcy zauważają, że zbyt daleko idąca fascynacja komunikacją online wywołuje po pewnym czasie zmęczenie. Konsekwencją tego jest potrzeba zmiany nawyków, chęć autentycznego uczestnictwa w życiu społecznym (nie wirtualnym, ale prawdziwym) oraz głód poczucia wspólnoty. Relacje z innymi można kształtować jednak nie tylko w dużych grupach (np. w stowarzyszeniach czy klubach), ale przede wszystkim w domu – w towarzystwie rodziny i przyjaciół. Choć do pielęgnowania poczucia wspólnoty nieźle nadają się przytulne przestrzenie, posiłki przy wspólnym stole i wieczory przy kominku, to warto pamiętać, że nie zastępują one prawdziwych relacji, a są jedynie świetnymi (co nie ulega wątpliwości) elementami wspomagającymi.

Hygge i Gemütlichkeit
Choć wydaje się, że spopularyzowane ostatnio przez autorów książek i speców od marketingu zjawisko hygge jest nowe, to warto podkreślić, że nie jest ono współczesnym odkryciem. Duńczycy, używający tego słowa od pokoleń, pewnie nie przypuszczali, że w XXI wieku ktoś dorobi do niego tak głęboką filozofię. Międzynarodową popularność idei hygge zawdzięczać więc możemy pewnie nie tylko świetnej promocji, ale także wierze w to, że wszystko, co ma skandynawskie korzenie, kojarzy się z przyjemnością dla zmysłów. Jednak nie tylko Duńczycy mają swoje hygge, ale również Niemcy. Jeszcze w XIX w. popularność zdobyło pojęcie „Gemütlichkeit” (tłumaczone na polski jako przytulność), oznaczające dobrą atmosferę, ciepło, poczucie bezpieczeństwa, spokój ducha oraz umiar. Ciekawe jest to, że zapożyczyli je np. Anglicy (m.in. za sprawą pisarza Gilberta Keitha Chestertona, który opisywał zjawisko w jednej ze swoich książek) oraz Amerykanie. Obie nacje używają go nadal w oryginalnym brzmieniu. Holendrzy stosują synonim „gezelligheid”, zaś Szwedzi – „gemytlig”. Językoznawcy oraz historycy wskazują, że pojęcia „hygge” i „Gemütlichkeit” oznaczają to samo – różni je jedynie sposób osiągania owego „przytulnego” stanu ducha. Jeżeli więc dla Niemców będzie to np. wędrówka sielankowymi szlakami Alp czy delektowanie się napojami w ogródku piwnym w otoczeniu przyjaciół, to dla Duńczyków – spacer brzegiem morza czy wieczór przy kominku z kubkiem grzanego wina w dłoni. Może więc źródeł zjawiska hygge należy szukać w niemieckiej kulturze drugiej połowy XIX w.?

Codzienne obyczaje a bycie „hyggelig”
Znawcy zjawiska hygge podkreślają, że do celu, jakim jest osiągnięcie stanu najwyższego emocjonalnego oraz społecznego bezpieczeństwa, prowadzą różne drogi i elementy wspomagające. Ważna jest umiejętność przeniesienia w życiu punktu ciężkości z posiadania na bycie oraz z gromadzenia dóbr na kolekcjonowanie przeżyć (szczególnie w gronie bliskich osób). Hygge to również dawanie sobie prawa do odpuszczania, polegające na chwilowej rezygnacji z efektywności, celów i ambicji na rzecz czerpania radości z chwili, która trwa. To także radość z kształtowania wspólnych przeżyć – w gronie ludzi, którzy są dla nas ważni. Z tym ostatnim elementem związana jest umiejętność budowania więzi, które dają nam poczucie nie tylko radości, ale także bezpieczeństwa. Zdolność dostrzegania urody w pozornie zwyczajnych chwilach, cieszenia się codziennością oraz czerpania szczęścia z bycia wśród ludzi są nieodzownymi czynnikami budującymi poczucie duchowego dobrostanu. Przyglądając się idei hygge można zauważyć, że blisko jej do innych zjawisk – np. do uważności oraz do powolności (o której piszemy w artykule Slow life, slow food, slow fashion… Sztuka powolności).

Oskar Wilde mawiał, że tajemnica życia leży w poszukiwaniu piękna. Podążając za jego tokiem myślenia, z przyjemnością oddajemy kawałek internetowej przestrzeni temu, co pełne urody, wykwintne i wyśmienite.

Odczuwając zmęczenie pospiesznym życiem w stylu fast, w którym nie ma miejsca na smakowanie rzeczywistości, proponujemy wszystko, co slow. Sprzeciwiając się powszechnej profanacji smaków, gustów i obyczajów, propagujemy kulturę stołu, bogactwo aromatów, piękne rzeczy oraz miejsca z niepowtarzalnym klimatem. Odrzucając wszystko, co pozbawione wartości, charakteru, stylu i klasy, stawiamy na oryginalność, elegancję, umiar i dobre obyczaje.

Zapraszam do delektowania się pięknem i niespiesznością!

Elżbieta Joanna Żurek
elzbieta@koneserzy.pl

Pliki ciasteczek wykorzystywane są przez wortal Koneserzy.pl w celach statystycznych oraz w celu zapewnienia poprawnego funkcjonowania strony internetowej. W dowolnym momencie, korzystając z ustawień przeglądarki, dostosować możesz poziom wykorzystania plików cookies przez przeglądarkę.